Translate if you want!

sobota, 13 lipca 2013

Inna twarz doktora Housa - Hugh Laurie i jego Sprzedawca broni.





Jestem przekonana, że każdy z was widział chociaż jeden odcinek genialnego serialu Dr. House z Hugh Laurie w roli głównej. Postać genialnego, ale zarazem wrednego lekarza-narkomana podbiła serca widów na całym świecie, a pan Laurie stał się jednym z najbardziej rozpoznawanych i najlepiej zarabiających aktorów telewizyjnych. Warto jednak zaznaczyć, że Hugh Laurie jest osobą, którą w dawnych czasach nazwalibyśmy człowiekiem renesansu. Jest nie tylko bardzo dobrym aktorem, ale również multiinstrumentalistą, utalentowanym wokalistą oraz..."pisarzem". Oczywiście trudno nazwać kogokolwiek "pisarzem" jeżeli wydał w swojej karierze tylko jedną powieść, jednak w przypadku pana Lauriego jego debiut był niespodziewanie udany, a Sprzedawca broni jest lekturą godną polecenia dla każdego, w szczególności fanów powieści sensacyjnych i Monty Pythona.

Głównym bohaterem jest Thomas Lang. Tom jest trzydziestokilkuletnim, byłym żołnierzem brytyjskim służb specjalnych, wielkim fanem motorów, który z nieznanych względów opuścił wojsko i wiedzie spokojne, monotonne życie z Londynie. Czy jednak takie spokojne? Wiecznie brakuje mu pieniędzy, zamiast dziewczyny w jego łóżko częściej ląduje butelka whisky, a on sam ma wszystko w głębokim poważaniu (Lang przypomina co nie co Housa, a na pewno charakteryzuje się podobnym poczuciem humoru, miłością do motocykli i wściekłą inteligencją). Akcja rozpoczyna się w dość nieoczekiwanym momencie, a mianowicie podczas bójki Langa z Reinerem, płatnym zabijaką, który niewątpliwie chce mu wyrządzić krzywdę. Co ciekawe, całe to wydarzenie ma miejcie nie na ulicy, barze czy chociażby w mieszkaniu Langa...O NIE...to wszystko dzieje się w mieszkaniu obcej dla obojga panów mieszkaniu Sary Woolf. Skąd Lang się tam wziął? Otóż kilka dni wcześniej, podczas wycieczki do Amsterdamu, tajemniczy mężczyzna próbował zlecić mu wykonanie małej robótki, a mówić prościej zaproponował mu, aby za dość znaczną sumę pieniędzy podjął się zadania zabicia ojca Sary, który jest jednym z największych producentów broni w USA. Jak można się domyślić nasz bohater nie przyjął ofert, a w przypływie litości postanowić ostrzec pana Woolfa i jego najbliższych o planowanym na niego zamachu. Nie domyślał się, że na jego życie również ktoś dybie i  że zdarzenie to pociągnie za sobą cały szereg niezapowiedzianych, jak również bez wątpienia niechcianych przygód.
 Tak zaczyna się niesamowita i dynamiczna historia, rodem z najlepszych filmów sensacyjnych. Historia jest spójna i mocno przemyślana, wszystko składa się na jedną zaskakującą całość. Cieszy mnie to, że fabuła nie jest przewidywalna. Zwroty akcji, nowi bohaterowie i sama postać Toma Langa zaskakuje za każdym razem i nie ma w ogóle mowy o jakiejkolwiek nudzie. Sprzedawca broni jest idealnym przedstawicielem swojego gatunku, jednak to co najbardziej ujęło mnie w tej książce to poczucie humoru głównego bohatera, a co za tym idzie samego autora. Cała historia napisana jest w pierwszej osobie, pełna jest zgryźliwych, ale trafnych komentarzy i przemyśleń Langa, głównie wypowiadanych do samego siebie "w myślach". Nie da się ukryć, że kariera komika Hugh Lauriego (kto nie pamięta go w roli Hrabiego w słynnej Czernej Żmii) w dość istotny sposób wpłynęła na jego twórczość literacką. Czy nie każdy z nas komentuje sobie w duszy każdą sytuację, w której się znajdujemy, czy we własnych myślach nie jesteśmy bardziej zgryźliwi, wredni i dowcipni? Pewnie, że tak!  A zapewniam was, że nasz Lang w swoich komentarzach jest nie tylko złośliwy ale i przezabawny..

Jeżeli ktokolwiek z was ma możliwość przeczytania Sprzedawcy broni, niech nie zastanawia się ani przez chwilę. Wartka akcja, świetni bohaterowie i intryga na skalę międzynarodową urozmaici wam nie tylko letnie popołudnia, ale i jesienne czy zimowe wieczory. Jest to książka na każdą okazję. Godna polecenia!



A czy wy macie swoje ulubione powieści sensacyjne?? Co myślicie o twórczości literackiej znanych artystów i celebrytów?? Czekam na wasze komentarze.

wtorek, 2 lipca 2013

Szczypta magii w mocnym wydaniu, czyli Gildia Magów.

Witam serdecznie. Ponownie. Przez prawie sześć miesięcy nic nie napisałam a co za tym idzie nie zamieściłam na blogu. Nie będę teraz tłumaczyć co spowodowało aż tak długa przerwę ale wspomnieć mogę iż w między czasie bardzo intensywnie pracowałam nad moją własną książką - czytajcie pracą magisterską - i brakowało mi już nie tylko czasu ale i weny twórczej do pisania tego bloga. Zdaje sobie sprawę, że na razie udało mi się zamieścić na blogu niespełna cztery posty, ale postaram się to naprawić w kolejnych tygodniach. Zapraszam do lektury!



Nikt, kto zna mnie chociaż odrobinę, nie wątpi w moją miłość do literatury fantasy. Od najwcześniejszych lat dziecięcych uwielbiałam wszelkie możliwe artystyczne zabawy dotyczące tematów magicznych, od cyrku i pokazów, poprzez zabawkowe zestawy małego magika, po książki i filmy opowiadające niezwykłe wręcz bajkowe historię. Nie ma sensu mówić, iż książki J. K. Rowling czy Ursuli K. Le Guin zmieniły diametralnie moje dzieciństwo  ( święcie wierzyłam iż dostanę list z Hogwartu), gdyż z racji tego co wcześniej napisałam staje się to wręcz oczywiste Do dzisiaj, jeżeli tylko mam taką możliwość, sięgam po tego typu literaturę. Zdaje sobie sprawę, że nie każdy lubuje się w bohaterach przypominających rycerzy, smokach, czarach, walce dobra ze złem. Pozycja jaką chce wam polecić może zmienić zdanie nie jednego sceptyka Fantasy.

Gildia Magów Trudi Canavan jest pierwszą częścią trylogii Czernego Maga i zawiera w sobie wszystko co powinno zawierać w sobie każda dobra powieść, ciekawych bohaterów, doskonałą intrygę, wiele akcji i wątek miłosny. A więc zaczynamy.

Główną bohaterką całej serii jest dziewczyna z slamsów Sonea, żyjąca wraz z ciotką i wujem w najbiedniejszej części miasta Imadrinu. Dziewczyna jest inteligenta i sprytna, potrafi bezbłędnie poruszać się w skorumpowanym i brutalnym świecie, umie kombinować, handlować a nawet kraść.

 Całość akcji rozpoczyna się podczas corocznej akcji "wyrzucania" biedaków i żebraków z miasta, kierowanej przez  magów z miejscowej Gildii. Jest to symboliczny pokaz siły i potęgi czarnoksiężników, zwykli mieszkańcy nie mają żadnych szans na przeciwstawienie się temu procederowi. Sonnea wraz z przyjaciółmi jak co roku uciekając przez Magami obrzuca ich kamieniami. I dzieje się coś niezwykłego, kamień rzucony przez dziewczynę przebija tarczę i trafia jednego z Magów. Oznacza to tylko jedno, dziewczyna posiada w sobie moc, jest jednym z magów. Rozpoczynają się wielkie poszukiwania dziewczyny przez Gildię, zgodnie z obowiązującym prawem każda osoba posiadająca moc musi uczyć się pod okiem Magów, ponadto nigdy się nie zdarzyło aby osoba z nizin społecznych tą moc posiadała. Dziewczyna ukrywa się w podziemiach slamsów, pod okiem miejscowego gangu. Pomagają jej rodzina i przyjaciele. Aby dowiedzieć się co się stało dalej musicie przeczytać tą książkę.

Dlaczego uważam, że Gildia magów przekona sceptyków do literatury fantasy?? Przede wszystkim magia nie gra tutaj pierwszoplanowej roli, jest tłem do rozgrywającej się akcji. Świat Soneii nie jest też przesadnie magiczny i kolorowy, idealnie odzwierciedla współczesne problemy i konflikty społeczne, mówi o problemach i rozterkach które mogły by mieć miejsce w powieści współczesnej. Ponadto akcja rozgrywająca się w powieści.


Trudi Canavan to australijska pisarka i publicystka. Urodziła się w 1969 roku, mieszka w Melbourne, w Australii. Jest ilustratorką i projektantką, pracuje między innymi jako szefowa działu graficznego Aurealis - australijskiego czasopisma poświęconego fantasy i science fiction. Jej pierwsza opublikowana historia, "Whispers of the Mist Children", otrzymała w 1999 roku nagrodę Aurealis dla najlepszego opowiadania fantasy. Od czasu wydania bestsellerowej Trylogii Czarnego Maga jest jednym z najpoczytniejszych autorów w Wielkiej Brytanii, Australii i w USA.

A co wy myślicie o Gildii Magów?? Macie jakieś swoje ulubione opowiadania lub powieści fantasy?? A może nie lubicie tego gatunku??